FAQ - najczęściej zadawane pytania
Najkrócej można powiedzieć, że terapia psychologiczna polega na przywracaniu do równowagi psychicznej po szoku spowodowanym otrzymaniem rozpoznania choroby nowotworowej i po rozpoczęciu leczenia. Polegałaby więc na szukaniu sposobów na wyrażenie trudnych emocji, na szukaniu wszystkiego tego, co pozwoli zaakceptować zmiany spowodowane chorobą i leczeniem. Na określeniu tego, co doda Pacjentowi sił na czas leczenia i co pomoże mu odnaleźć swoje miejsce po ukończeniu terapii (nie wszyscy nasi pacjenci mogą wrócić do pracy zawodowej). Celem terapii byłoby radzenie sobie z ewentualnymi: lękiem i smutkiem oraz pokonanie trudności związanych bezpośrednio ze stosowanymi metodami leczenia... (np. pokonanie lęku przed naświetlaniami, konkretnymi badaniami).
Poza rozmowami na temat zmian spowodowanych przez chorobę i leczenie u konkretnej osoby (w konkretnej rodzinie), psycholog może pomóc w opanowaniu nadmiernego pesymizmu, lęku przed konkretnymi badaniami (np. przed tomografią komputerową u osób cierpiących na klaustrofobię), może nauczyć metod odprężenia i wizualizacji (tak, żeby poprzez wyobraźnię stymulować organizm do szybszego odzyskiwania siły, żeby złagodzić np. nudności towarzyszące chemioterapii itp.). Informujemy, że na stronie głównej Wielkopolskiego Centrum Onkologii www.wco.pl mogą Państwo znaleźć pełen tekst informatora na temat emocjonalnych skutków choroby nowotworowej.
Psycholog i lekarz psychiatra potrzebni są na pewno wtedy, kiedy to, co przeżywamy w znacznym stopniu dezorganizuje naszą zdolność codziennego życia np. jeśli płaczemy od długiego czasu i "nie czujemy ulgi po wypłakaniu się". Jeśli nie mamy poczucia sensu naszego życia, jeśli nie możemy zapanować nad rozdrażnieniem, złością. Także wtedy, kiedy boimy się o stan naszego zdrowia mimo dobrych efektów terapii. Jeśli nie potrafimy wrócić do naszego trybu życia, mimo pomyślnie ukończonego leczenia.
Warto zadbać o spotkanie z psychologiem, kiedy zauważymy nietypowe dla nas wcześniej kłopoty np. z pamięcią, możliwością skupienia uwagi...Warto też pomyśleć o psychologu, kiedy skutki uboczne leczenia odczuwamy nawet przed podaniem np. chemioterapii.
Bardzo ważne jest to abyśmy zgłosili się do lekarza psychiatry wtedy, kiedy odczuwamy głęboki smutek, kiedy trudno nam odnaleźć poczucie sensu naszego życia i kiedy mamy myśli samobójcze.
To bardzo istotne także dla rodzin naszych Pacjentów, żeby w takich sytuacjach nakłonić do wizyty u lekarza psychiatry albo zadbać o wizytę lekarza psychiatry w domu.
Popularny jest pogląd, zgodnie z którym pacjenci powinni "być dzielni", "nie powinni się załamywać" bo to mogłoby źle wpłynąć na leczenia. Tak naprawdę jest to trochę bardziej skomplikowana zależność. Nasz spokój, opanowanie mogą pomóc, zwłaszcza mogą mieć wpływ na złagodzenie ewentualnych skutków ubocznych leczenia. Jednak emocje, które towarzyszą leczeniu ( nasz strach, smutek) są bardzo silne i NATURALNE. Ważne więc jest także to, czy możemy wyrazić te uczucia? Czy musimy nasz strach ukrywać przed bliskimi? Jeśli tak, to dodatkowo, obok zmartwienia związanego z chorobą, dokuczałaby nam samotność, konieczność udawania przed otoczeniem dobrego samopoczucia, a to zbyt wiele dla pacjenta...
Życzyłabym wszystkim, żeby nie czuli się sami i żeby w trudnych chwilach mieli z kim rozmawiać o tym, co przeżywają, żeby mieli gdzie szukać pomocy...Na pewno najważniejszą rolę odgrywają wtedy osoby bliskie (rodzina, przyjaciele).
Na razie większość z nas krępuje się zwrócić o pomoc do psychologa. Osoby silne psychicznie takie, które mają wsparcie w najbliższych lub takie, które znają siebie na tyle, że wiedzą co im pomaga w trudnej sytuacji prawdopodobnie nie wymagają pomocy terapeuty. Jednak ważne jest to, żebyśmy zrozumieli, że doświadczenie choroby nowotworowej jest bardzo trudną sytuacją i samo poszukiwanie pomocy u terapeuty nie oznacza "nie radzenia sobie", nie musi oznaczać tego, że ktoś np. przeżywa depresję, po prostu: warto szukać dla siebie pomocy w nowej, trudnej sytuacji, zwłaszcza, jeśli w naszym otoczeniu nie ma osób z podobnym doświadczeniem.
Warto rozpoznać w sobie samym to, czego potrzebujemy? Czy chcemy być sami? Z kim chcemy rozmawiać o naszych przeżyciach? Z kim chcielibyśmy np. przyjść na kolejną chemioterapię, badanie kontrolne? Od kogo możemy spodziewać się wsparcia i czy sami potrafimy się o to upomnieć? Czy są osoby, które mają na nas zły wpływ np. przez "użalanie się nad nami", "udzielanie rad"?
Warto rozmawiać z najbliższymi o naszych potrzebach, oni też muszą "nauczyć się nowej sytuacji", odnaleźć się w niej. Nawet najbardziej kochająca osoba może nie domyślać się naszego samopoczucia np. po chemioterapii...
Warto zadbać o to, by nie być samemu, zwłaszcza, jeśli widzimy, że będąc sami w domu stajemy się "bardziej przygnębieni", wystraszeni.
Dużą pomocą może być przypomnienie sobie tego, gdzie czujemy się dobrze, co lubimy robić tak, żeby przez samo odbieganie myślami od czekającej nas terapii zadbać o chwilę spokoju (trochę łatwiej mają osoby mające własne pasje, zainteresowania...) Dla wielu osób w trudnej sytuacji tym, co bardzo pomaga jest świadomośc tego, jakie mamy plany, co sprawia, że odczuwamy poczucie sensu ? Dzięki takiej refleksji łatwiej nam przetrwać rozmaite przeszkody i wyzwania.